Z ks. Tomaszem Kancelarczykiem z fundacji Małych Stópek rozmawia Ks. Mirosław Matuszny.
Marsze życia są dziś inicjatywą znaną w całej Polsce. Przechodzą przez wiele miast, głosząc hasła będące afirmacją życia. Jaka jest idea marszów życia?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: O główną ideę marszów życia trzeba by spytać św. Jana Pawła II. W encyklice Evangelium Vitae św. Jan Paweł II napisał, aby wyjść z Ewangelią Życia na ulice. Było to ponad dwadzieścia lat temu, ale od kilkunastu lat w wielu miastach Polski organizowane są marsze życia. Obecnie jest to ponad sto marszów. Ja jestem organizatorem jednego z nich, który idzie ulicami Szczecina. Ważne, aby one były, ponieważ są one demonstracją, pozytywną manifestacją wartości życia. Jest radość, udział młodzieży, obecne są symbole wielu wspólnot i organizacji, które chcą pokazać, że są za życiem. O to też chodzi, aby każdy, kto jest za życiem z odkrytą twarzą mógł głośno to powiedzieć. W moim mieście jest to największy marsz życia w Polsce. Jednak nie zawsze tak było. Kiedy zaczynałem, było obecnych zaledwie kilkaset starszych osób. Teraz wg służb porządkowych w tymże marszu życia udział bierze kilkanaście tysięcy osób.
Z czego więc wynika tak liczny udział ludzi w marszu, który idzie ulicami Szczecina?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Przede wszystkim z zaangażowania młodzieży i całych wspólnot. Jest co prawda jeden organizator główny, formalny, ale zawsze powtarzam uczestnikom, aby czuli się organizatorami. To jest wasz marsz i właśnie dlatego przybiera on taką formę. Wychodzi spod pomnika św. Jana Pawła II a zmierza w stronę katedry i przemieszcza się godzinę. Często widzimy na marszu przede wszystkim młodzież, gdyż dla starszych jest to zbyt duży wysiłek. Oni czekają już na nas w katedrze. Za to w marszu widzimy młodzież, rodziny z dziećmi, a jak spojrzymy dokładnie i dostrzeżemy wszystkie kobiety spodziewające się dzieci, to uświadomimy sobie, że uczestników jest dużo więcej, niż widać to gołym okiem. Trzeba dbać nie tylko o to, aby marsze były, ale aby były liczne, na miarę wartości życia.
To ciekawe, że w czasach, gdy mówi się o laicyzacji i odchodzeniu młodzieży od Kościoła, ta właśnie grupa jest najliczniej reprezentowana na marszu. Jak się Księdzu udaje ich zaangażować po stronie życia?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Owszem, czas laicyzacji jest faktem, ale młodzież zawsze była chętna do działania i do konkretnej pracy. Marsz życia to wielka praca, zwłaszcza na etapie przygotowania, które rozpoczynamy na kilka miesięcy wcześniej. Jeżeli na marszu widzimy około czterysta flag, czy przepisany jakiś dokument św. Jana Pawła II, jak dzieje się to co roku, to jest to dzieło młodzieży. Na marszu jest zawsze około dwustu wolontariuszy i są to ludzie młodzi. Nawet, jeżeli młodzież niechętnie chodzi dziś do kościoła, o tyle chętnie się angażuje w pomoc drugiemu człowiekowi i to właśnie trzeba wykorzystać, aby przez służbę drugiemu człowiekowi odkrywali Pana Boga.
Przeciwnicy życia mówią często, że Kościół interesuje się tylko życiem poczętym i to zainteresowanie kończy się po narodzeniu. Księdza Fundacja niesie pomoc także tym dzieciom narodzonym, którym potrzebna jest pomoc. Jak to wygląda w praktyce?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Najpierw trzeba powiedzieć, że uwagi przeciwników życia są nie na miejscu, bo jak spojrzymy na mapie Polski nie ma ani jednego punku dla kobiet prowadzonego przez osoby, które tak bardzo afiszują się, że działają dla kobiet. Zatem gdzie są domy samotnej matki, które służą pomocą kobietom? Fundacja, którą prowadzę pomaga kobietom w ciąży. Zresztą nie rozgraniczałbym tego, na przed i po urodzeniu. Człowiek jest człowiekiem od poczęcia i pomagamy zarówno przed jak i po urodzeniu. Przed, to przede wszystkim pomoc kobiecie, od strony medycznej, lokalowej, psychologicznej. Po urodzeniu bardziej myślimy o dziecku, bo wiadomo, że potrzebne są pieluchy, chemia, wózek, ubranka itp. To wszystko staramy się z pozyskanych przez fundację środków i rzeczy przekazywać kobietom, które tej pomocy potrzebują. Tę działalność prowadzimy na terenie całej Polski, pomimo, że siedziba fundacji jest w Szczecinie.
To wielkie dzieło. W jaki sposób inni księża, którzy chcieliby się włączyć w te dzieło, jakie ksiądz prowadzi mogą się zaangażować, lub zaangażować w swoch diecezjach i parafiach?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Zdaję sobie sprawę, że inni księża również mają wiele obowiązków. Nie mogę przecież oczekiwać, że zostawią swoje parafie i obowiązki, aby skupić się na jednym dziele. Jednak zarówno w stosunku do młodzieży, jak i przy innej aktywności potrzebna jest nasza wrażliwość i niepozostawianie samych sobie ludzi, którzy potrzebują pomocy. Jeśli więc jest na przykład kobieta spodziewająca się dziecka, która znajduje się w trudnej sytuacji, ważne jest, aby przekierować ją we właściwe miejsce. W sytuacjach zagrożenia aborcją, kiedy kobieta jest pozostawiona sama sobie, zachęcam, aby nawet zadzwonić do naszej Fundacji Małych Stópek. To, że jesteśmy daleko, nie znaczy, że w dobie Internetu, telefonów i przesyłek kurierskich nie możemy pomóc. Idealnie byłoby, gdyby taka kobieta w trudnej sytuacji uzyskała wsparcie kogoś, kto będzie koordynował działania, kto nie zostawi jej samej. Bardzo często właśnie kobieta pozostawiona przez mężczyznę i rodzinę zamiast przeżywać swój stan, jako błogosławiony, znajduje się stanie dramatycznym. Ksiądz mógłby więc np. pomóc znaleźć taką osobę, która pokieruje kobietą spodziewającą się dziecka i nie zostawi jej samej sobie. Jeśli to by zrobił, wskazał, zawiózł czy skontaktował z życzliwą osobą, zrobi bardzo dużo.
Osoby, chcące wesprzeć Fundację Małych Stópek, mogą wpłacić ofiarę na konto: 13 2030 0045 1110 0000 0231 0120
Fundacja Małych Stópek; ul. Świętego Ducha 9; 70-205 Szczecin