Za zwyczaj rodzice z radością przyjmują wiadomość o tym, że któreś z ich dorastających dzieci decyduje się na zawarcie małżeństwa i założenie rodziny. Na ogół też nie wyrażają większego zdziwienia, kiedy syn mówi im o swoim powołaniu kapłańskim. Natomiast opór – i to u większości rodziców – budzi informacja, że ich dziecko postanowiło wstąpić do zgromadzenia zakonnego lub do instytutu świeckiego życia konsekrowanego. Zwłaszcza gdy decyzję taką podjęła córka. Odpowiedzialność za tego typu reakcje w pewnej mierze ponoszą niestety także osoby zakonne. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy na spotkaniach z młodzieżą opowiadają tylko o tym, co robią, a nie wyjaśniają tego, kim są! A przecież ludzie świeccy również mogą katechizować, grać na organach w czasie liturgii, prowadzić przedszkole czy świetlicę dla dzieci, opiekować się trudną młodzieżą, prowadzić jadłodajnie dla biednych, wyjeżdżać na misje, znajdować czas na modlitwę i medytację. Istotą powołania do życia konsekrowanego nie jest aktywność, lecz tożsamość osoby konsekrowanej. Powołanie do życia konsekrowanego to powołanie do wyjątkowej więzi z Chrystusem, która wynika z naśladowania Go w najbardziej radykalny sposób, jaki jest osiągalny dla ludzi tu, na ziemi. Osoba konsekrowana mężczyzna czy kobieta, którą łączy tak zażyła miłość z Chrystusem, że – dzięki tej więzi – staje się ona zdolna do bycia duchową matką czy ojcem w sposób trudno osiągalny dla kogoś, kto na co dzień skupia się na trosce i miłości do swego męża i dzieci. Może ona „zainwestować” całe serce i cały entuzjazm w tych, za których się modli czy do których jest posłana w ramach otrzymanego charyzmatu.
Od początku istnienia Kościoła Bóg obdarza wybranych przez siebie ludzi takim właśnie powołaniem. Znamienną cechą osób, które zostały powołane do naśladowania Chrystusa na drodze radykalizmu ewangelicznego i bezinteresownej służby, jest okazywanie szczególnej troski tym, nad którymi Wcielony Syn Boży pochylał się w sposób wyjątkowy. Chodzi o ludzi ubogich, opuszczonych, skrzywdzonych i bezradnych. „Właśnie ta służba pozwala dostrzec szczególnie wyraziście, że życie konsekrowane objawia jedność przykazania miłości – nierozerwalną więź między miłością Boga a miłością bliźniego” (Jan Paweł II, Vita Consecrata, 5). W Konstytucji Dogmatycznej Lumen Gentium w numerze 42, tam gdzie jest mowa o świętym dziewictwie podejmowanym dla Królestwa Niebieskiego oraz o radykalnym ubóstwie i posłuszeństwie Chrystusa, znajdujemy bardzo ważne i znaczące stwierdzenie: koniecznym jest , żeby uczniowie zawsze naśladowali tę miłość i pokorę Chrystusa oraz dawali jej świadectwo w Kościele. W ten sposób Kościół wyraził to, że jest zobowiązany do pielęgnowania pośród swoich członków radykalnej praktyki rad ewangelicznych. Ta konieczność i obowiązek dotyczy tych osób, kobiet i mężczyzn, którzy dzięki szczególnej łasce powołani są, aby dokładniej naśladować wyniszczenie Zbawiciela i wyraźniej je ukazywać. W czasie debat Soboru Watykańskiego II Ojcowie Soborowi wielokrotnie podkreślali, że z woli samego Chrystusa, który kroczył drogą dziewictwa, ubóstwa i posłuszeństwa, praktyka tych rad ewangelicznych jest wcielana i przedłużana w życiu wiernych, wybranych przez Niego. Taka praktyka rad ewangelicznych jest dobrem, więcej, rozkazem Pana pozostawionym Kościołowi. To właśnie osoby powołane do życia konsekrowanego, odpowiadając wiernie na Boże wezwanie, stają się narzędziem, przez które Kościół wypełnia ów rozkaz – obowiązek radykalnego praktykowania rad ewangelicznych, którego – zgodnie z pragnieniem Chrystusa – nie może nigdy zabraknąć. Konieczność całkowitego i radykalnego zachowywania rad ewangelicznych w Kościele została wyraźnie sformułowana w rozdziale VI Lumen Gentium, w którym Sobór stwierdza, że stan życia zakonnego opierający się na profesji rad ewangelicznych, za
2
wolą Chrystusa należy w sposób nierozerwalny do życia Kościoła. Pierwszy passus, który eksponuje tę prawdę znajdujemy w ostatnim akapicie numeru 43, gdzie czytamy: Stan ten – gdy ma się na uwadze boski i hierarchiczny ustrój Kościoła – nie jest stanem pośrednim pomiędzy stanem duchownym i świeckim, lecz z jednego i drugiego Bóg powołuje niektórych chrześcijan, aby w życiu Kościoła korzystali ze szczególnego daru i byli, każdy na swój sposób, pomocni w zbawczym Jego posłannictwie. Numer 44 Lumen Gentium, który mówi o naturze stanu zakonnego w ostatnim akapicie tego numeru czytamy: Choć więc stan, który opiera się na profesji rad ewangelicznych, nie dotyczy hierarchicznej struktury Kościoła, należy on jednak nienaruszalnie do jego życia i świętości, gdyby zabrakło tego stanu, Kościołowi brakowałoby czegoś istotnego. Jeśli prawdą jest, że stan zakonny jest integralną częścią samego życia duchowego i świętości Kościoła, to oczywistym jest, że nie tylko może, ale musi wejść w to wszystko, co stanowi życie Kościoła.
Z tego, co zostało powiedziane wyżej wynika oczywisty wniosek. Sobór naucza, że z woli Pana radykalna praktyka rad ewangelicznych, realizowana na sposób stały i publiczny, jest przykazaniem dla Kościoła, ponieważ stanowi integralną część istoty jego powołania, którym jest świętość. Chrystus, który głosił i praktykował rady ewangeliczne w całej ich rozciągłości i radykalizmie, ukazując ich wartość odkupieńczą i uświęcającą, zapragnął, żeby praktyka tych rad była przedłużana w Kościele wezwanym do kontynuowania Jego misji odkupieńczej i uświęcającej i do wypełniania najwyższych wymagań Ewangelii. Jest więc nie do pomyślenia, aby zabrakło w Kościele, powołanym do doskonałego zjednoczenia ze swoim Oblubieńcem, owego dążenia w kierunku maksimum, które w sposób ewidentny urzeczywistnia się w efektywnej i stałej praktyce rad ewangelicznych, czyli w bardziej radykalnym naśladowaniu Chrystusa. Rady ewangeliczne, stwierdza Sobór, są darem Bożym, który Kościół otrzymał od swego Pana i – zaraz potem dodaje – z łaski Jego ustawicznie zachowuje. Zachowywanie tej formy życia ewangelicznego, którą realizował Chrystus, jest dla Kościoła nie tylko imperatywem, ale także powodem radości. Kościół bowiem, jak stwierdza Sobór, świadomy tego obowiązku oraz łaski, która czyni go zdolnym do jego wypełnienia, cieszy się, że w łonie jego znajdują się liczni mężczyźni i niewiasty, którzy zobowiązują się do pójścia drogą rad ewangelicznych. Ten stan ducha Kościoła, tchnący radością, mówi, że obowiązek przedłużania radykalnej formy życia ewangelicznego na wzór Jezusa Chrystusa nie jest traktowany jak narzucony mu ciężar, ale staje się źródłem prawdziwej radości, która rodzi wdzięczność właśnie dlatego, że na mocy otrzymanej łaski, nie brakuje wśród wiernych osób, które darmowo przez Boga wybrane stają się sercem Kościoła, w którym może on przeżywać wciąż na nowo wyniszczenie i ogołocenie swego Oblubieńca wyrażane w dziewictwie, ubóstwie i posłuszeństwie. Jest to dla Kościoła przeżycie swoistego „mysterium fascinosum”.
Dopiero w kontekście zgłębionej teologicznie natury życia konsekrowanego można zrozumieć samą jego istotę, jego tożsamość – tak jak zamierzył to Jezus Chrystus. On pragnie i o to się troszczy nieustannie, aby w Kościele nigdy nie zabrakło osób, które w sposób dosłowny naśladować będą Jego ewangeliczny sposób życia i aby Jego charakterystyczne przymioty: dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo – stały się w pewien swoisty i trwały sposób „widzialne” w świecie. Konsekracja osoby przez profesję rad ewangelicznych staje się drogą objawiania żywej obecności Jezusa w świecie i najpełniej wyraża dążenie całego Kościoła-Oblubienicy do zjednoczenia z jedynym Oblubieńcem. Staje się dla całego Kościoła cennym bodźcem do coraz większej wierności Ewangelii. Jest to droga specjalnego naśladowania Chrystusa i oddania się Jemu sercem „niepodzielnym”. Całkowite i bezwarunkowe oddanie się Jezusowi stanowi wewnętrzną dynamikę powołania do życia konsekrowanego. Utrata tej dynamiki prowadzi do utraty
3
tożsamości.
Wniosek z powyższego rozważania jest jasny. Najistotniejszym rysem duchowości każdej osoby konsekrowanej jest „upodobnienie” się do Chrystusa przez totalny wysiłek naśladowania Go na drodze rad ewangelicznych; odtworzenie w sobie tej formy życia, jaką obrał sobie Syn Boży przyszedłszy na świat. Tylko taka duchowość gwarantuje solidną i przejrzystą tożsamość. Tylko taka tożsamość gwarantuje wypełnienie misji, jaką Jezus zlecił Kościołowi w osobach konsekrowanych.Przypomnienie tej prawdy wydaje się bardzo ważne zwłaszcza dzisiaj. Powszechne staje się budowanie tożsamości zakonnej na działaniu i strukturach. Instytuty, które poszukują własnej tożsamości, dosyć szybko przechodzą od zainteresowania osobą do zainteresowania strukturami i nowymi rozwiązaniami apostolskimi. Popada się w iluzję, która każe wierzyć, że wystarczy zmienić struktury, aby zmienił się człowiek. Tymczasem zmiany zewnętrzne nie są zdolne same w sobie odbudować czy odnowić tożsamości osoby konsekrowanej. Restrukturyzacja obszarów apostolskiej pracy, nowe rozwiązania duszpasterskie nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Zasadnicza wartość i moc życia konsekrowanego nie tkwi w strukturach, lecz w osobach. Nie jest ukryta w dziełach apostolskich, ani nawet w zewnętrznym znaku ewangelicznego świadectwa. Wartość i moc życia konsekrowanego jest o wiele większa i głębsza. Wskazał na nią Sobór Watykański II. W numerze 44 Lumen Gentium Sobór podkreślił wartość i rolę życia konsekrowanego jako znaku. Bez wątpienia życie konsekrowane w Kościele ma wartość znaku i świadectwa. Nie jest to jednak wartość jedyna i najważniejsza. Życie konsekrowane nie dlatego kryje w sobie wartość, że jest znakiem i świadectwem w Kościele, lecz odwrotnie: to właśnie dlatego jest znakiem i świadectwem, ponieważ ma wartość samo w sobie, a mianowicie: wartość uświęcającą i odkupieńczą. Podkreślenie tej prawdy jest bardzo ważne, ponieważ od niej zależy prawidłowe spojrzenie na tożsamość osób konsekrowanych i jej znaczenie. Ta prawda mówi, że zasadniczym powołaniem, jakie mają do spełnienia w Kościele zakony, jest dzieło uświęcenia i odkupienia spełniane w komunii z Chrystusem. Dzieło to dokonuje się w pierwszym rzędzie nie przez to, co robią, lecz przez to, jak wiernie Go naśladują. Chrystus zbawił bowiem świat przez to, że „ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi” i żył aż do śmierci czysty, ubogi i posłuszny. Wszelkie Jego działanie, każdy moment Jego misji zbawczej i uświęcającej wypływał z tego, kim był i jak żył. To właśnie jego czystość, ubóstwo i posłuszeństwo były źródłem Jego zbawczej misji. Wszystko inne: słowa, czyny, znaki, były wyrazem i konsekwencją tej potrójnej mocy ewangelicznej tożsamości Chrystusa. Podobnie jest w życiu tych, którzy wybierają Jego sposób życia i zbawiania. Istotą konsekracji zakonnej jest pełne zjednoczenie z Chrystusem oraz wspólne z Nim uświęcanie i odkupienie przez radykalizm ewangelicznego życia. Im bardziej wiarygodne staje się naśladowanie życia Chrystusa na drodze rad ewangelicznych, tym większą ma ono moc uświęcającą i odkupieńczą w Kościele i świecie. A dzisiejszy zlaicyzowany i konsumpcyjny świat potrzebuję tych, którzy stają się znakiem innego świata. Świata wartości i świętości.